Problemy z historią??

    Kiedy jakieś "złe licho" podkusi, żeby sprawdzić, co dzieje się w kraju i na świecie, momentalnie czuje pewien niesmak.... Dlaczego?
  Otóż dlatego, że cała otoczka wokół oświęcimskiego obozu, oraz narracja naszych "wielkich sojuszników" i "przyjaciół" jeździ, mówiąc brzydko, ale prawdziwie, po historii Polski, przypisuje Polakom zbrodnie, których nie popełniali, mało tego! Przypisuje nam zbrodnie, których byliśmy, jako naród, ofiarą. Dlaczego? Powodów w internecie znajdziemy multum. Ja również mam co do tego kilka hipotez, jednak to za chwilę...

     Na samym początku chciałbym powiedzieć o tym, co w tym wszystkich jest dla mnie najbardziej przykre... Nie przejmowałbym się tym, że gdzieś ktoś mówi źle na mój temat, czy na temat moich rodaków, gdyż zawsze gdzieś ktoś się znajdzie, kto będzie próbował obrazić, oczernić, zdyskredytować... z różnych powodów. Jednak obecna sytuacja pokazuje coś, co powinno zainteresować, moim zdaniem, polską inteligencję oraz wszystkich, którym nie jest obojętna przyszłość Polski. Okazuje się bowiem, że Polacy nie potrafią się bronić przed atakami medialnymi na historię ich ojczyzny. Robi się z Polaków bandytów, a Polska milczy. Musimy zdać sobie sprawę, że takie kłamstwa, jakie krążą w międzynarodowych mediach, na całym świecie, zostają powoli, o ile już nie zostały, przyjęte przez społeczność całego świata, jako prawdziwie. Wiem, że każdy z nas, Polaków, ma świadomość tego, jaka była prawda, co się działo podczas II Wojny Światowej, ale to wcale nie oznacza, że zwykły obywatel amerykański, japoński, koreański, który o Polsce tylko słyszy czasami w mediach, ale nawet nie ma w planach sprawdzić, gdzie dokładnie Polska się znajduje, musi wiedzieć, jak wyglądał okres okupacji na terenach polskich w połowie XX wieku, już nie mówiąc o poprzednich latach. Nie wspominając już, że w Ameryce coraz powszechniejszym problemem staje się analfabetyzm wśród młodych obywateli, więc z dużą dozą prawdopodobieństwa nie sięgają Oni po żadną wiedzę, z jakichkolwiek drukowanych źródeł pisanych. Co więc mogłaby dać uchwała, jeżeliby nawet doszła do skutku, przegłosowana w polskim sejmie, po polsku i wspomniana jako tako w polskich jedynie mediach? Przecież to już brzmi, jak jakiś absurd. Aby łatwiej było zrozumieć, o co mi chodzi, posłużę się przykładem, który jest dobrze opisany w internecie, a dotyczy zbrodni na Polakach w miejscowości Koniuchy, w roku 1944... Zwróćcie uwagę, jak to zdarzenie przedstawiane jest całemu światu, przez książkowe wydania w języku angielskim, a jak było w rzeczywistości, o czym można się dowiedzieć w zasadzie tylko sięgając po dokumenty w archiwum IPN-u, które są oczywiście sporządzone w języku polskim...

Koniuchy 1944. Zbrodnia zwyrodniałej bandy. Celowo zapominana?


     Musimy sami, jako naród, jako Polacy, zadbać o naszą historię i o prawdziwość informacji, które są w niej zawarte. Widzimy i słyszymy bowiem, że obecna, oficjalna, historia Polski, pozostawia wiele do życzenia. Szczególnie jeśli chodzi o historię najnowszą, czyli ostatnie stulecie, a także i okres zaborów. Potrzeba, aby powstawały przekłady na inne języki, naszych bardzo rzetelnych i skrupulatnych historyków, którzy jednak, z jakiegoś powodu, nie są w żaden sposób promowani, a ich dzieła popularyzowane. Dobrym przykładem jest pani dr Ewa Kurek, której wykłady gorąco polecam, tłumaczy bardzo wiele kontrowersyjnych tematów historycznych. Póki co, dostępne są na YouTube, podam link do jakiegoś, który na pewno warto wysłuchać:

wykład dr Ewy Kurek dotyczący książki Jej autorstwa...

     Kolejną postacią, którą mógłbym polecić, jest pan Winicjusz Kossakowski, który bada i analizuje runy, czyli znaki, służące do zapisywania słów, którymi posługiwały się ludy w Europie, zanim zostały wyparte przez znany nam dzisiaj zbiór znaków, czyli alfabet łaciński. Nazwa jednak - 'alfabet' - pochodzi od dwóch pierwszych znaków w alfabecie greckim: alpha i beta. Pan Kossakowski przekonująco dość twierdzi, że znaki greckiego alfabetu, wzorowano na runach słowiańskich! Dlatego uważam, że warto poświęcic półtorej godzinki na wysłuchanie i tego pana. Link poniżej:

Winicjusz Kossakowski o Słowiańskich Runach

     Takich osób można znaleźć na pewno jeszcze więcej, jednak trzeba się po pierwsze zainteresować, a po drugie, najważniejsze, nie przyjmować tego, co usłyszymy, albo przeczytamy, jako pewnik, a samemu drążyć, szukać, stawiać hipotezy, obalać, aż sami dojdziemy do jakiś konkretnych wniosków, własnych opinii. Nie ma natomiast czegoś takiego, jak "własne prawy". Prawda jest zawsze jedna i znajduje się tam, gdzie się znajduje, niezależnie od tego, co na Jej temat sądzą ludzie. Tyle w temacie. Mam nadzieję, że wyciągniemy konsekwencje z ostatnich zdarzeń i zaczniemy sami znajdować i wyrzucać argumenty, żeby nie dać się podłym kłamstwom, które są przez ponad rok już intensywnie powtarzane na świecie, a które są przede wszystkim krzywdą dla tych wszystkich, którzy podczas okupacji ponieśli ofiarę najmniejszą, już nie mówiąc o tych wszystkich, którzy sami stracili życie, lub stracili bardzo bliskie osoby, przez okrutne metody stosowane przez niemieckich prokuratorów, sędziów, służby porządkowe - z naciskiem na tajną policję polityczną - Gestapo, Wehrmacht, Selbstschutz oraz grupy nazistowskich bandytów, ochotników, które napadały na wsie, miasteczka i osady, w których zostali po wrześniu 1939 roku, tylko starcy, kobiety i dzieci; zabijali, gwałcili i wysyłali do obozów pracy przymusowej. Wcale nie odstępował od rządzonej przez NSDAP, III Rzeszy Niemieckiej, "bracia - wyzwoliciele" ze Związku Radzieckiego, którzy zaatakowali niejako "w plecy", broniącą się nieporadnie przed niemieckim natarciem Polskę, po ponad dwóch tygodniach, od momentu rozpoczęcia działań wojennych - 17 września 1939 roku. Symetrycznie, oprócz regularnego wojska, największy terror siała tajna policja polityczna - NKWD, oraz inne bandyckie grupy, jak np. odpowiedzialny za tzw. "czystki" w okręgu wołyńskim - ukraiński UOP. Jednak nie zapominajmy, nie oznacza - wypominajmy. Nie. Raczej: wyciągnijmy dobre wnioski, z tej smutnej lekcji historii, aby w przyszłości to się NAPRAWDĘ nie powtórzyło...

     Tym samym otwieram serię wpisów pt.: 


Niemieckie oraz radzieckie
obozy pracy, areszty, więzienia
i inne miejsca odosobnienia
w Toruniu i najbliższej okolicy.



Tymczasem, spokojnego weekendu i oczekujcie wpisów, w podanym temacie, już w najbliższych dniach.

Zauważyłem, samemu czytając poprzednie wpisy, że są one bardzo długie, więc podejrzewam, że wielu potencjalnych czytelników, może nie wygospodarować sobie tyle aż wolnego czasu, żeby na raz przeczytać cały materiał i jeszcze zrozumieć, co tam próbuję przekazać. Podejmuję więc próbę rozłożenia tego na mniej obszerne artykuły, a zamykające się w jednym, konkretnym temacie. Jeżeli ktoś miałby jakieś propozycje, czy może uwagi, odnośnie stylu tworzenia wpisów, proszę bardzo o wskazówki, gdyż przyznam, bez bicia - improwizuję :)

Również w przygotowaniu, można powiedzieć - w jego końcowej fazie; mamy materiały video, w których przedstawimy, wraz ze znajomymi, którzy zgodzili się poświęcić trochę czasu, historię terenów znajdujących się w najbliższym sąsiedztwie Torunia, czyli tych, w które jesteśmy w stanie pojechać, nakręcić materiał, porównać to, co można sprawdzić organoleptycznie z tym, co jest na ten temat napisane w książkach i prasie archiwalnej. Zapraszamy do sprawdzania naszego konta na YouTube - link podany poniżej:

Pe TV - Podziemna Telewizja; prezentuje...


Pozdrawiam i dziękuję za uwagę :)
Ostatni Jadźwing 

Komentarze

Popularne posty z tego bloga

Czasy najdawniejsze...

Od pierwszych plemion do pierwszych duchownych chrześcijańskich...